Cantal. „Niczego nie zabiorą naszej miłości”: wdowa po Caroline, nauczycielce, która popełniła samobójstwo, składa skargę

Dwa tygodnie po samobójstwie swojej żony, dyrektorki szkoły w Cantal, Christine Grandjean-Paccoud zgodziła się zabrać głos. Zapowiedziała, że złoży skargę na system edukacji narodowej.
„Chcę, żeby wiedzieli, że chociaż jej już nie ma, ci, którzy wyrządzili jej tyle krzywd, nie odejmą niczego z naszej miłości”. Pomimo wciąż żywego bólu, Christine Grandjean-Paccoud znalazła w sobie siłę, by zabrać głos w grupie EBRA, której członkiem jest nasza gazeta. By dać świadectwo swojej miłości do Caroline, swojej żony, która odebrała sobie życie dwa tygodnie temu .
1 września Caroline Grandjean-Paccoud, dyrektorka szkoły w Moussages, małej wiosce liczącej 200 mieszkańców w Cantal, popełniła samobójstwo w Anglards-de-Salers. 42-letnia nauczycielka, ofiara homofobicznych ataków ze strony kruka, postanowiła zakończyć swoje życie już pierwszego dnia roku szkolnego .
„Nigdy nie uznano jej za ofiarę”.„To był o jeden powrót do szkoły za dużo” – zwierza się Christine Grandjean-Paccoud z emocjami. 62-letnia żona Caroline potępia brak wsparcia ze strony systemu edukacji narodowej i mieszkańców wioski Moussages. „Nigdy nie została uznana za ofiarę. Jej walka, a teraz moja walka, to walka o to, by została uznana za ofiarę, by ci, którzy ją zniszczyli, to uznali” – kontynuuje Christine, która zapowiada, że w piątek złoży skargę na system edukacji narodowej w związku z „uchybieniami”. „Znalazłam kilka zapisków Caroline. To 12 stron A4, które napisała na komputerze, wydrukowała i odłożyła do archiwum, a które opisują wszystkie fakty od samego początku, wszystkie reakcje wszystkich, ratusza, systemu edukacji narodowej, jej uczucia. Kiedy to przeczytałam, pomyślałam sobie: „co za nieustępliwość”.
Ta treść została zablokowana, ponieważ nie zaakceptowałeś plików cookie i innych modułów śledzących.
Klikając „Akceptuję” , zostaną umieszczone pliki cookie i inne moduły śledzące, a Ty będziesz mógł przeglądać zawartość ( więcej informacji ).
Klikając „Akceptuję wszystkie pliki cookie” , wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookie i innych znaczników w celu przechowywania Twoich danych na naszych stronach i w aplikacjach w celu personalizacji i kierowania reklam.
Możesz wycofać swoją zgodę w dowolnym momencie, zapoznając się z naszą polityką ochrony danych . Zarządzaj moimi wyborami
Pierwsze homofobiczne graffiti pojawiło się w 2023 roku na murach wiejskiej szkoły. „Brudna lesba”, „lesba = pedofil” – głosił napis. Początek piekła. Caroline Grandjean-Paccoud pogrążyła się w głębokiej depresji. „Straciłem żonę, ale straciłem ją już na samym początku, bo nie była już taka sama. Nie miała już radości życia. Myślała tylko o tym, jak się bronić i utrzymać na powierzchni” – kontynuuje Christine. „Próbowaliśmy, czy to psychologowie, psychiatrzy, przyjaciele, czy ja sama, pomóc jej się podnieść, ale wszyscy, każdy na swoim poziomie, czujemy się winni, że nam się nie udało. Nie jestem pewna, czy w wiosce panuje takie poczucie winy. W ogóle nie jestem pewna” – mówi.

Caroline i Christine Grandjean-Paccoud znalazły w Cantal idealne miejsce, by oddać się swojej pasji do pieszych wędrówek. Zdjęcie DR
Przez całą tę tragedię Christine nigdy nie przestała być przy Caroline: „Spędziłam całe życie chroniąc ją przed nią samą, pilnując jej, usuwając wszystko, co mogłoby być niebezpieczne, leki… Czego nie udało mi się zrobić do samego końca…”. 1 września Christine, pracownica edukacyjna i socjalna (AES), poszła do pracy. „Zostawiłam jej obowiązki, bo wiedziałam, że to pierwszy dzień w szkole, że w jej głowie to było trochę skomplikowane. Za każdym razem powrót do szkoły był skomplikowany, ponieważ czuła się wykluczona i ukarana za to, że nie mogła wykonywać swojej pracy” – wspomina żona Caroline.
„Rano, około 10:30, dostałam od niej wiadomość: »Idę [w góry], muszę przewietrzyć głowę«”. Mając złe przeczucie, Christine szybko skontaktowała się z żoną przez wideorozmowę: „Zawsze starała się mnie chronić przed tym, co czuła, żeby nie miało to na mnie większego wpływu. Wiedziała, jak ukryć swój ból. Podczas wideorozmowy obdarzyła mnie swoim najpiękniejszym uśmiechem i powiedziała: »Nie martw się, wszystko w porządku, zadzwoniłam pod numer 3114« [krajowy numer zapobiegania samobójstwom , przyp. red.]”. Zanim dodała: „Będę tam, kiedy wrócisz. Rozmawiałam z kimś pod numerem 3114. Wracam na dół. Przysięgam, że nie zrobię niczego głupiego. Bardzo cię kocham”. To nie wystarczyło, aby uspokoić Christine, która wskoczyła do samochodu, aby dołączyć do żony. Ten uśmiech, to „Kocham cię” miało być ostatnim: „W drodze policja zadzwoniła do mnie, żeby dowiedzieć się, gdzie dokładnie ona jest”. Było już za późno.
Kto mógł winić Caroline i Christine? „W Moussages nauczyciele ciągle się zmieniają, są toksyczni rodzice i wszyscy wiedzą o tym od lat. Nie mówię, że to ich wina, ale to trochę toksyczne” – wspomina Christine. Para dbała o dyskrecję i unikała trzymania się za ręce w wiosce, ponieważ „homofobia jest wszechobecna”. W 2020 roku Christine i Caroline kupiły dom w Dolinie Marsa, gdzie mieszkały, ukryte przed wzrokiem innych, z czterema psami, białymi owczarkami szwajcarskimi.
Caroline, przebywająca na zwolnieniu lekarskim, na początku roku szkolnego otrzymała propozycję pracy kilka kilometrów od Moussages, ale nie mogła od razu wrócić do pracy, którą kochała. Przeprowadzka? Nie do pomyślenia dla dyrektora szkoły: „Mieszkamy w cudownym miejscu, a on już wiele jej odebrał. Odebranie jej domu, który kochała, było nie do pomyślenia” – wyjaśnia Christine.
Para osiedliła się w Cantal po pobycie w Creuse. Oboje małżonkowie uznali to miejsce za idealne do oddania się jednej ze swoich wspólnych pasji: pieszym wędrówkom. Caroline, miłośniczka zwierząt i fotografii, z przyjemnością uwieczniała florę i faunę Cantal.
Ich historia rozpoczęła się 21 kwietnia 2012 roku na torze agility w Moulins, w regionie Allier. „Byłam instruktorką szkolenia psów. Caroline była ze swoim psem, który był trochę nieśmiały. Ciężko nad nią pracowałyśmy. Zaufała mi”. Potem pojawił się ten uśmiech. Ten uśmiech, który zmienił wszystko. Christine, która wcześniej żyła w związku rodzinnym z mężczyzną, zostawiła wszystko dla Caroline. „Od tamtej pory nigdy się nie rozstawałyśmy. Byłyśmy cały czas razem. Nie nazywałyśmy się Christine i Caroline. To były dziewczyny”. „Dziewczyny” pobrały się w 2016 roku w Saint-Étienne-de-Fursac, małej wiosce w regionie Creuse. „Caroline nie rozumiała sensu małżeństwa, dopóki nie byliśmy razem. A potem to było po prostu oczywiste” – mówi Christine, która pamięta przemówienie burmistrza o tolerancji, w którym po raz pierwszy celebrowano związek dwojga osób tej samej płci.
Ich historia zaczęła się od uśmiechu, tak jak się skończyła. Z uśmiechem, Caroline nagrała na wideo, kilka minut przed popełnieniem nieodwracalnego czynu. Do samego końca nauczycielka chciała pokazać się z jak najlepszej strony, pokazać, że potrafi być silniejsza niż homofobia, której doświadczała. Ale ból był zbyt wielki.
Le Républicain Lorrain